W tym artykule przeczytasz o:
- problemie związanym z coraz większą ilością dzików na terenie Bielan;
- działaniach i przepisach jakie obowiązują na terenie Warszawy;
- interwencjach Burmistrza Grzegorza Pietruczuka;
- statystykach zgłoszeń dotyczących dzików;
- niebezpiecznych sytuacjach z dzikami;
- opiniach mieszkańców i organizacji społecznych w kwestii odłowu z uśmierceniem dzików.
Coraz więcej dzików na Bielanach
Na Bielany dociera coraz więcej sygnałów dotyczących zagrożenia stwarzanego przez liczną populację dzików. Mieszkańcy skarżą się, że zwierzęta podchodzą coraz bliżej budynków, placów zabaw czy nawet podwórek. Problem, jak się okazuje, narasta od miesięcy.
Działania i przepisy
Burmistrz Dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk poinformował, że wszystkie zgłoszenia dotyczące dzików są przekazywane do Lasów Miejskich – Warszawa, które zgodnie z Zarządzeniem nr 1792/2019 Prezydenta m.st. Warszawy, mają obowiązek niezwłocznie podjąć działania eliminujące zagrożenie. Współpracują przy tym ze Strażą Miejską i Policją. Zgodnie z tym zarządzeniem, dziki uznawane są za duże ssaki, co pozwala na interwencję w przypadkach zagrożenia bezpieczeństwa publicznego.

Jak poinformował nas Dyrektor Lasów Miejskich - Warszawa Karol Podgóski, w roku 2025 r. na terenie dzielnicy Bielany dokonano odłowu z uśmierceniem łącznie 23 dzików na podstawie decyzji nr 203/OŚ/2024 oraz decyzji nr 222/OŚ/2025 Prezydenta m.st. Warszawy.
Interwencje Burmistrza
Burmistrz Pietruczuk zaznaczył, że interweniował w tej sprawie trzykrotnie – 13 maja, 28 maja oraz 12 czerwca – a ponadto 12 czerwca wystąpił z ogólnym wnioskiem o interwencję na terenie całej dzielnicy. Mimo to, jak podkreśla, odpowiedzi na dotychczasowe zgłoszenia nie przyniosły oczekiwanych efektów. Z informacji uzyskanej z Biura Ochrony Środowiska wynika, że nowa decyzja umożliwiająca działania redukcyjne jest w końcowej fazie procedowania.
Statystyki zgłoszeń
Od początku 2025 roku do końca maja do Lasów Miejskich wpłynęło aż 219 zgłoszeń a do końca września - 574 zgłoszeń dotyczących dzików na terenie Bielan:
styczeń: 7 zgłoszeń
luty: 9 zgłoszeń
marzec: 37 zgłoszeń
kwiecień: 69 zgłoszeń
maj: 97 zgłoszeń
Dodatkowo Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Dzielnicy Bielany przekazał 4 własne zgłoszenia.
Ograniczenia wynikające z przepisów unijnych
Sytuację komplikuje obowiązujące rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) 2025/1072 z 22 maja 2025 r., które zalicza Warszawę do obszarów objętych ograniczeniami związanymi z afrykańskim pomorem świń (ASF). Oznacza to brak możliwości odłowu i przemieszczania dzików – a więc tradycyjnej metody ograniczania populacji.

Przykłady niebezpiecznych sytuacji
Na Bielanach doszło też do kilku niebezpiecznych zdarzeń. Jedna z mieszkanek Wrzeciona opisała sytuację, gdy siedząc na ławce z sędziwym, schorowanym psem, została zaatakowana przez dwie lochy. Jedno z uderzeń spowodowało poważne komplikacje zdrowotne u psa, który wkrótce potem musiał zostać uśpiony.
Dlaczego dziki podchodzą pod domy?
Dziki coraz częśćiej wychodzą z lasów przemieszczając się po terenach zurbanizowanym, coraz bardziej oswajając się z otoczeniem. Dlaczego tak jest? Przede wszystkim mają łatwy dostęp do jedzenia. W miastach dziki znajdują mnóstwo odpadków w śmietnikach, kompostownikach, a także resztek jedzenia pozostawianych przez ludzi w parkach. To dla nich znacznie prostsze źródło pożywienia niż żerowanie w lesie. Kolejną kwestią są zmniejszające się zasoby w lasach. W wyniku susz, intensywnej gospodarki leśnej i zmian klimatycznych, w lasach często brakuje pożywienia (np. żołędzi czy korzeni), więc dziki szukają alternatyw w pobliżu osiedli. Warto także zwrócić uwagę na brak naturalnych wrogów. W miastach dziki są praktycznie bezpieczne — nie ma tam wilków ani myśliwych, więc mogą się swobodnie rozmnażać i wędrować. Rozrastanie się miast to kolejny ważny argmument. Granice zabudowy coraz bardziej zbliżają się do terenów leśnych. To ludzie „wchodzą” w przestrzeń dzikich zwierząt, a nie odwrotnie — dlatego spotkania z dzikami są coraz częstsze. Z czasem dziki przyzwyczajają się do ludzi. Dziki szybko uczą się, że człowiek nie stanowi dla nich zagrożenia. Po pewnym czasie przestają się bać hałasu, samochodów czy oświetlenia i traktują tereny miejskie jak własne terytorium.
Głos mieszkańców i organizacji społecznych
Pod postem burmistrza w mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze mieszkańców. Część z nich popiera działania władz, inni apelują o większą empatię wobec zwierząt.
Były radny Żoliborza Marcin Kozaczuk skomentował: „Szkoda, że zwierzęta nie mogą wystąpić o zredukowanie niebezpieczeństw ze strony ludzi. No cóż, zawłaszczyliśmy sobie planetę Ziemia.”
Z kolei profil Dzikie Bielany – miasto bioróżnorodne napisał: „Widziałam na własne oczy, jak grupa podpitych nastolatków zaczepiała dzika żerującego na trawniku. Może raczej potrzebna jest akcja edukacyjna w szkołach?”

Równie emocjonalny głos zabrała organizacja Ptasi Patrol Fundacji Noga w Łapę, zarzucając władzom dzielnicy nagonkę na zwierzęta i brak edukacji: „Przestępstwa wobec zwierząt nie są ścigane, a zwierzęta są karane za to, że żyją. (…) Nie ma żadnego przykładu, że dzik kogoś skrzywdził, za to nie widać działań edukacyjnych.”
Na ten komentarz Burmistrz odpowiedział krótko, ale stanowczo: „Proponuję, żeby autor tego wpisu przeczytał ze zrozumieniem mój post i odróżnił stan prawny od odczuć.”
Między bezpieczeństwem a przyrodą
Dyskusja pokazuje głęboki podział w podejściu do problemu dzików w mieście. Z jednej strony mieszkańcy domagają się bezpieczeństwa, z drugiej – organizacje ekologiczne apelują o empatię i edukację. Pewne jest jedno: dzikie zwierzęta pozostaną częścią miejskiego krajobrazu, dopóki człowiek nie nauczy się mądrze współistnieć z naturą.










Napisz komentarz
Komentarze