W tym artykule przeczytasz o:
-długiej historii starań o czystość potoku
-postulatach radnego
-proponowanych rozwiązaniach
Problem zanieczyszczenia bielańskiego potoku istnieje w przestrzeni publicznej nie od dzisiaj. O problemie wspominano w mediach na początku tej, jak i poprzedniej dekady. Radni również toczą długoletnią walkę by zadbano o ten teren. W obecnej kadencji interpelacje składano już dwa razy. Radny Jarosław Sroczyński interweniował by z wody przepływającej na wysokości ul. Petofiego 4 usunąć śmieci. Pozbyto się odpadów, ale jednorazowe czyszczenie w jednym miejscu nie wystarczyło by strumień powodował pozytywne skojarzenia.
Próba ostateczna
Zmiana zarządcy - tak brzmi główny postulat jaki wystosował w swojej interpelacji radny Krystian Lisiak (RDB). W dokumencie złożonym 27 sierpnia członek Razem Dla Bielan wystosował prośbę o wszczęcie procedur w celu przejęcia potoku bielańskiego do administracji przez dzielnicę Bielany. Powodem reakcji radnego ma być niski poziom wód, śmieci i brak naturalnego życia biologicznego występującego niegdyś w potoku w rejonie osiedla Chomiczówka.

Co można jeszcze zrobić
Według radnego po przejęciu przez dzielnice będzie możliwe wykorzystanie wielu nowych rozwiązań by utrzymać wodę w czystości. Mają być to:
- urządzenie spiętrzające wodę
- wydzielenie strefy dzikiej przyrody z ograniczonym koszeniem
- wykonanie nasadzeń roślin miododajnych by wesprzeć bioróżnorodność
Interpelacja nie uzyskała jeszcze odpowiedzi. O tym, czy w końcu nastąpi przełom w tej sprawie, dowiemy się wkrótce.













Napisz komentarz
Komentarze