Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 10:51
Reklama

Willa Moja Zosieńka zostanie uratowana?

Willa Moja Zosieńka przy ul. Dzierżoniowskiej popada w ruinę. Urząd Dzielnicy ma plan na jej uratowanie i przeniesienie do willi Miejsca Aktywności Lokalnej Samogłoska!
Willa Moja Zosieńka zostanie uratowana?

Źródło: UD Bielany

W tym artykule przeczytasz o:

  • popadającej w ruinę willi Moja Zosieńka 
  • koncepcji budowy miasta-ogrodu na Młocinach
  • osiedlu willowym jako pozostałości po tej idei
  • planie ratowania zabytkowej willi

Willa Moja Zosieńka to jedna z ostatnich pozostałości przedwojennej koncepcji utworzenia miasta ogrodu na Młocinach. Ponad sto lat temu na terenie Młocin planowano budowę dwóch rozległych osiedli, projektowanych w myśl angielskiej koncepcji miasta-ogrodu.  Idea miast-ogrodów została opisana przez Ebezenera Howarda w publikacji wydanej w 1898 roku. Zasadniczą treścią idei było tworzenie nowego typu tanich osiedli podmiejskich funkcjonalnie rozplanowanych, harmonijnie łączących willową zabudowę z przestrzenią zieloną.

W Polsce, na terenie ówczesnego zaboru rosyjskiego, z postulatem budowy miast-ogrodów wystąpił doktor Władysław Dobrzyński jako sposobu dążenia do reform związanych z problematyką mieszkaniową w miastach. Na przełomie czerwca i lipca 1910 roku zorganizowano Wystawę Miast-Ogrodów i Przyrodniczą. Międzynarodowa wystawa, na której zaprezentowano pierwsze projekty polskie i szereg projektów m.in. z Anglii, Niemiec, Francji, spotkała się z ogromnym zainteresowaniem oraz przyczyniła się do szerokiego rozpropagowania idei zarówno w Warszawie, jak i innych polskich miastach.

Na fali entuzjazmu utworzone zostało Warszawskie Towarzystwo Mieszkań Stałych. Po przeprowadzonej analizie terenów wokół Warszawy wybrano Młociny, jako optymalną lokalizację spełniająca wszystkie kryteria wymagane dla realizacji miasta-ogrodu. Młociny położone były w bezpośredniej bliskości Warszawy, otoczone były lasami sosnowymi, miały walory widokowe i letniskowe, sprzyjające ukształtowanie terenu, a poza tym położone były przy ważnym ciągu komunikacyjnym – szosie Zakroczymskiej. Była yo także spokojna okolica, pozbawiona cech zaniedbanych architektonicznie i środowiskowo przedmieść. Stosunkowo łatwo można tu było doprowadzić wodociąg i kanalizację.

Zachowane do dziś plany Miasta-Ogrodu Młociny autorstwa architekta Ignacego Miśkiewicza prezentują bogaty program funkcjonalny, w tym ratusz, teatr, kasyno, kościół, szkoły, szpital, dom dla ochotniczej straży pożarnej, hale targowe. Ważnym zagadnieniem było rozwiązanie problemów wyposażenia terenu w sieć wodociągową, kanalizacyjną, elektryczną i połączenia Miasta-Ogrodu ciągami komunikacyjnymi, w tym koleją młocińską oraz projektowaną linią tramwaju elektrycznego, połączoną z Warszawą. Przygotowano parcelację dla ok. 1000 domów mieszkalnych zlokalizowanych na działkach o wielkości 280-1000 m². Plany realizacyjne przerwała I wojna światowa oraz trudne czasy początków państwowości II RP. Prace kontynuowano w okresie międzywojennym z różnym natężeniem. Zawiązana w 1925 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa Pracowników Państwowych i Komunalnych „Wspólny Dach” w oparciu o fragment projektu Miśkiewicza rozpoczęła u schyłku lat 20. wznoszenie kolonii.Wyznaczono część ulic, wystawiono ok. trzydzieści budynków mieszkalnych i pomocniczych, tworząc osiedle Młociny-Park. Wbrew idei Howarda i Dobrzyńskiego domy nie były jednak tanie i zamieszkiwali w osiedlu raczej ludzie zamożni należący do przedwojennych fabrykantów, czy urzędników wysokiego szczebla. 

Przepiękna, willowa kolonia przed II wojną światową liczyła około 40 domów. Do dziś przetrwało na Młocinach niecałe 30. Niektóre wille święcą pełnym historycznym blaskiem, inne zostały przebudowane na bardziej współczesną modłę, część niestety niszczeje. Tak jak wulla Moja Zosieńka przy ulicy Dzierżoniowskiej 12, która przed wojną była rezydencją doktora Jerzego Nowaka, znanego ekonomisty, zastępcy dyrektora Banku Polskiego. Nazwa pochodzi od imienia jego żony. Bielański ratusz chcąc ratować piękny zabytkowy dom przed całkowitą zagładą szykuje właśnie wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie kapitalnego remontu wilii i dostosowanie budynku do pełnienia funkcji użyteczności publicznej z programu FEnIKS. Chodzi tutaj o niebagatelną kwotę w wysokości 8 mln zł.

Do Mojej Zosieńki ratusz chciałby bowiem przenieść MAL z ul. Samogłoski, którego przestrzeń stała się niewystarczająca na potrzeby lokalnej społeczności i była niedostępna dla osób z niepełnosprawnością. W wilii znajdzie się też miejsce na niewielką kawiarnię i przestrzeń wystawową do wystawiania prac lokalnych artystów. – Wokół wilii chcemy utworzyć ogólnodostępny park, w którym zostaną wytyczone ścieżki spacerowe, ustawione ławki, zamontowane oświetlenie – mówi Włodzimierz Piątkowski - zastępca burmistrza Dzielnicy Bielany. Znalazłaby się tutaj przestrzeń do organizacji plenerowych wydarzeń sąsiedzkich w ramach przeniesionej do wilii Samogłoski. Wilii nie uda się wyremontować ani w tym, ani w kolejnym roku. Proces ten zajmie wiele lat i wymaga ścisłej współpracy z konserwatorem zabytków. - Obecnie staramy się pozyskać środki na przygotowanie projektu przebudowy, których odmówiono nam na ostatniej sesji rady miasta. Przywracamy Młociny ich mieszkańcom – mówi Grzegorz Pietruczuk - Burmistrz Dzielnicy Bielany.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Mateusz Napieralski 26.03.2024 13:52
Szanowny Panie Kałużyński, widzę że skopiował Pan mój artykuł z Naszych Bielan z grudnia 2019 r. (dostępny tutaj https://bielany.um.warszawa.pl/-/miasto-ogrod-mlociny-rzecz-o-niespelnionym-marzeniu) W "swoim" tekście dosłownie przepisał (wręcz przekleił) Pan moje ustalenia, nie podając źródła. To się nazywa plagiat. Z pozdrowieniami, Mateusz Napieralski